Nabla poison garden – recenzja i porównanie

W końcu! To właśnie dziś premierę ma najnowsza paletka Nabla Cosmetics, Poison Garden. Wiem, że wiele z Was czeka na to, aż pokażę ją z bliska i opowiem o niej coś więcej. Poza prezentacją samej palety, pokażę Wam porównanie do dwóch pozostałych i zrobimy sobie zestawienie podobnych kolorów. Dzięki temu będziecie wiedziały, która paleta będzie dla Was. Szykujcie się na masę zdjęć!

Nabla Cosmetics, Poison Garden Palette

Nabla Cosmetics, Poison Garden Palette

Pierwsze co rzuca się w oczy w nowej palecie Nabla Cosmetics, Poison Garden, to oczywiście opakowanie!Naprawdę robi wrażenie. Jest dość nietypowe, bo odcienie mienią się w zależności od kąta padania światła.Tak jak w przypadku Dreamy oraz Soul Blooming mamy tutaj porządnej jakości karton i świetne lusterko. Bardzo podoba mi się to, że część z lusterkiem można całkowicie zgiąć do tyłu. Podczas szybkiego makijażu, jest to bardzo wygodne. Jest nieco większa niż dwie pozostałe – zawiera 15, a nie 12 cieni.

FORMUŁA, KOLORY, JAKOŚĆ

Pierwsza rzecz, która rzuca się w oczy, to brak zieleni. Mnie osobiście to nie przeszkadza, nie przepadam za tym kolorem w makijażu. Jednak brakuje mi go w palecie, która jednak nosi nazwę trującego OGRODU. Nie zmienia to jednak faktu, że zestawienie kolorów jest bardzo ciekawe. Nie powiedziałabym, że paleta Nabla Cosmetics, Poison Garden, to coś niepowtarzalnego, ale muszę przyznać, że jest skomponowana w przemyślany sposób. W środku mamy przepiękne wariacje wykończeń: 9 matów (Zodiac, Berry Bite, Adagio, Zen, Honey, Majorelle, Narrative, Opera, Canvas), 3 folie (Fabric, Subliminal, Rosita), 2 mocne satyny (Craving, Archetype) i przepiękny duo chrom (Adoration).

Mogę śmiało powiedzieć, że w palecie została zastosowana ta sama formuła matów, co w The Matte Collection. Są mięciutkie, aksamitne, bardzo dobrze napigmentowane, a osyp jest minimalny. Dobrze aplikują się na pędzel i świetnie rozcierają. Folie pięknie transferują na powiekę zarówno za pomocą palców, jak i pędzli. Nie zauważyłam problemów z pozostałymi cieniami, a Adoration… To jakieś mistrzostwo świata (choć jest trudny do uchwycenia na zdjęciach)! Ma bezbarwną bazę i mieni się mnóstwem błękitnych, niebieskich i lekko fioletowych drobinek. Pięknie wygląda solo, ale również jako topper. Wszystkie kolory pokazałam Wam na zdjęciach i swatchach poniżej, rzućcie okiem na zbliżenia połyskujących kolorów, są naprawdę przepiękne!

Nabla Cosmetics, Poison Garden KOLORYNabla Cosmetics, Poison Garden Palette kolory

NABLA COSMETICS, POISON GARDEN – KOLORY

  • ZODIAC – dla mnie to odcień granatowej czerni. To bardzo, bardzo ciemny granat lub lekka czerń podbita niebieskimi tonami. To bardzo oryginalny kolor – na szczęście pracuje się z nim bezproblemowo.
  • FABRIC – idealny cień foliowy na co dzień. Metaliczny beż z domieszką różu, będzie idealne podkreślał niebieskie i zielone tęczówki.
  • ADORATION – to ten duo chrom, o którym wspomniałam, choć nie do końca można go tak określić. To cień foliowy o bezbarwnej bazie, która iskrzy się na milion maleńkich drobinek. Bardzo magiczny kolor, który będzie fajnym urozmaiceniem nie tylko wieczorowych makijaży.
  • BERRY BITE – takiego cienia, o takiej jakości i intensywności szukałam od dawna. Podobnych odcieni mam sporo, ale ten jest najpiękniejszy. Przepiękna wiśnia!
  • ADAGIO – klasyczny ciemny brąz o dość chłodnej tonacji. Bardzo dobrze napigmentowany, będzie idealny do smokey.
  • ZEN – idealny cień transferowy. To taki dość ciepły brąz z maleńkim podbiciem chłodnej brzoskwini. Bardzo ciekawy, a ja takie cienie lubię najbardziej!
  • CRAVING – to jeden z tych mocno satynowych cieni, o których wspomniałam. To nie folia, ale ma lekko połyskującą, soczyście fioletową bazę z mnóstwem złotych drobinek.
  • HONEY – nazwa idealnie oddaje kolor tego cienia, choć śmiało można określić go również mocną musztardą. Przepiękny!
  • SUBLIMINAL – ciepłe, foliowe złoto z mnóstwem drobinek. Moim zdaniem, to ideał dla niebieskookich.
  • ARCHETYPE – satynowa baza w brązie, w której zatopione są drobinki w odcieniu jasnego beżu i delikatnej miedzi.
  • ROSITA – czy są tu fanku przyjaciół? czyli kolejny cień foliowy, tym razem już w wyraźnym, różowym tonie złota. Coś idealnego dla każdej miłośniczki mocnych błysków, ale takich, które pozostają w cukierkowych, dziewczęcych klimatach.
  • MAJORETTE – co Wam mogę powiedzieć? To najlepszy kobaltowy cień o matowym wykończeniu z jakim miałam przyjemność pracować. Świetnie się klei do powieki, nie robi plam i ma piękny, soczysty kolor głębokiego kobaltu. Jestem na tak!
  • NARRATIVE, klasyczny średni brąz, który podobnie jak Zen będzie świetnym cieniem transferowym lub uzupełnieniem makijaży dziennych.
  • OPERA, w dwóch słowach, jest to wiśniowa czekolada – trudny cień, bo takie kolory często są bardzo suche. Tutaj mamy soczysty odcień, który cudownie trzyma się powieki!
  • CANVAS – najjaśniejszy cień z palety, to taki żółty beż. Nie wiem tylko o co chodzi, ale trochę ciemnieje po aplikacji na mokry korektor.

Nabla Cosmetics, Poison Garden Palette swatchesNabla Cosmetics, Poison Garden swatches

nabla poison garden makijaż

NABLA COSMETICS, POISON GARDEN PALETTE VS. DREAMY I SOUL BLOOMING

Bardzo chciałam pokazać Wam zbliżenia na podobne cienie, które można spotkać w poprzednich paletach. Dlaczego? Bo zauważyłam pewne podobieństwa i warto zwrócić na nie uwagę przy wyborze idealnej palety dla siebie. Najbardziej rzuca się to w oczy w przypadku paletki Dreamy. Mam wrażenie, że Poison Garden, to taki upgrade pierwszej palety – udany, ale jednak trochę podobny upgrade. Poniżej przygotowałam dla Was zestawienia kolorów, które moim zdaniem są dość podobne. W pierwszej kolejności są cienie z Dreamy, Soul Blooming i Poison Garden, zresztą podpisałam nazwy cieni. Na samym końcu porównanie dodatkowo dwóch cieni z Dreamy i Poison Garden.

Oczywiście ostateczną decyzję o zakupie pozostawiam Wam. Nabla Cosmetics, Poison Garden Palette, dzięki zawartości czarnego i beżowego cienia, jest najbardziej uniwersalna z całej trójki. Jeżeli mam być też z Wami totalnie szczera, mam wrażenie, że jakość również wskoczyła tutaj na wyższy poziom. Czy warto ją kupić? Moim zdaniem tak, cienie są po prostu jak masełko, kolory są piękne, nasycone i bardzo użytkowe. Jeżeli zależy Wam na doskonałej jakości cieni, wygodzie pracy i nie lubicie nudnych makijaży – zdecydowanie warto się nią zainteresować!

Nabla Cosmetics, Poison Garden recenzjaNabla Cosmetics, Poison Garden Palette recenzjaNabla Cosmetics, Poison Garden Palette blog

nabla poison garden

 

Planujecie zakup paletki Poison Garden?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *